Głosiłem kiedyś rekolekcje dla trapistów z Klasztoru Getsemani w Kentucky. W tym czasie przebywało tam ponad 200 mnichów. Pod koniec Komplety*, gdy kaplica pogrążona była w ciemnościach nocy, zaintonowali Salve Regina. Na końcu tej ogromnej kaplicy znajdował się wielki witraż. Gdy pojawiły się na nim blade promienie światła, okazało się, że był to wizerunek Najświętszej Maryi Panny otoczonej przez grono świętych. Gdy tak śpiewali, oblewało Ją coraz więcej promieni słonecznych, aż zdawało się, że stoi tam żywa. Nigdy nie widziałem tylu mężczyzn zakochanych w jednej Kobiecie. Ich śpiew na chwałę tej Kobiety sprawiał, że serce rozpierała ogromna radość. Ten śpiew to moje bardzo szczęśliwe wspomnienie.
Arcybiskup Fulton J. Sheen
* w angielskim oryginale Compline; prawdopodobnie Arcybiskupowi chodziło jednak o Jutrznię.