Sumienie obciążone winą za przeszłe grzechy obawia się Boskiego sądu. Lecz Bóg, w swoim miłosierdziu, dał nam dwa lekarstwa na taki stan nieszczęśliwości. Jednym z nich jest sakrament pokuty, który wymazuje przyszłość poprzez odpuszczenie naszych grzechów i rozświetla przyszłość poprzez naszą nadzieję na Boże miłosierdzie poprzez nieustanną pokutę i naprawianie naszego życia. Nic w ludzkim doświadczeniu nie leczy pamięci i wyobraźni tak skutecznie jak spowiedź; oczyszcza nas ona z winy i jeśli posłuchamy napomnień naszego Pana, wymażemy całkowicie z własnego umysłu nasze wyznane już grzechy. „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego” (Łk 9, 62). Spowiedź leczy również naszą wyobraźnię, likwidując obawy wobec przyszłości, gdyż teraz, wraz ze św. Pawłem, dusza woła: „Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia” (Fil. 4, 13)

Drugim lekarstwem na schorzenia, które dopadają nas na skutek myślenia o czasie, jest coś, co może być nazwane uświęceniem chwili – lub tego, co nazywamy teraźniejszością. Nasz Pan ustanowił dla nas stosowną zasadę w następujących słowach: „Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy” (Mt 6, 34). Oznacza to, że każdy dzień ma swoje własne próby; nie mamy zapożyczać kłopotów z dnia jutrzejszego, gdyż i ów dzień będzie miał swój krzyż. Mamy zostawić przeszłość Bożemu miłosierdziu i zawierzyć przyszłość, jakiekolwiek będą jej próby, kochającej Opatrzności Bożej. Każda minuta życia ma swój szczególny obowiązek – niezależnie od tego, jak będzie ona wyglądała. Chwila obecna jest chwilą zbawienia. Każde narzekanie przeciw niej jest porażką; każdy akt poddania się jej jest zwycięstwem.
Arcybiskup Fulton J. Sheen
Źródło: „From the Angel’s Blackboard”, 1995r., strona nieznana.