Pod koniec II wojny światowej wygłaszałem wykład o komunizmie w Akron, w stanie Ohio. Kilku prawników poinformowało sponsora wykładu, że nie wezmą w nim udziału, ponieważ nie byłem przychylny wobec Rosji. W owym czasie wiele osób miało bardzo dobre zdanie o tym kraju. Występowanie przeciwko naszemu tak zwanemu aliantowi było czymś bardzo niepopularnym. Zatrzymałem się na probostwie w Akron, które odwiedził również w tym czasie pewien znany prałat. Spytał: O czym będzie ksiądz mówił dziś wieczorem? Odpowiedziałem: O Rosji i Europie Wschodniej, Polsce, Litwie, Albanii, Czechosłowacji itd. Prałat stwierdził: Ksiądz zwariował; Rosja jest krajem demokratycznym; nie jest już krajem komunistycznym. Odparłem: Spędziłem życie na studiowaniu komunizmu i jestem przekonany, że Sowieci zamierzają zająć Europę Wschodnią. Zacząłem schodzić po schodach. Była to stara plebania i musiało być tam około 25 stopni. Za każdym razem gdy stawiałem stopę na kolejnym stopniu, mój przyjaciel, który stał na szczycie schodów, wskazywał na mnie palcem i powtarzał: Sheen, mylisz się! Mylisz się! Mylisz się! Mylisz się! – aż zszedłem na parter. Wtedy odwróciłem się, spojrzałem na niego i powiedziałem: Pewnego dnia odkryjesz, że Europa Wschodnia należy do komunistów.
[…]
Z powodu stanowiska, jakie zająłem wobec Rosji, moje audycje radiowe były ściśle monitorowane. Specjalnie wyznaczona osoba dyżurująca w kabinie miała za zadanie przerwać nadawanie mojego programu, gdybym swoimi uwagami odbiegł od ówczesnego mainstreamowego poglądu, jakoby Rosja była demokracją. Jeden z moich manuskryptów przygotowany na potrzeby kolejnej audycji zawierał zdanie: Polska została ukrzyżowana pomiędzy dwoma łotrami – Hitlerowcami i Sowietami. Otrzymałem wówczas telegram od Konferencji Biskupów z prośbą o to, abym nie wypowiadał tych słów na antenie, gdyż sugerowałem, że Rosja jest jednym z łotrów. Moja odpowiedź na ten telegram zawierała następującą propozycję: A gdyby tak nazwać Rosję ‚dobrym łotrem’?.
Tuż przed rozpoczęciem II wojny światowej, gdy Rosja i Niemcy były jeszcze wrogami, prorokowałem w radio, że podobnie jak Piłat i Herod byli wrogami i stali się przyjaciółmi nad krwawiącym Ciałem Chrystusa, tak pewnego dnia komunizm i nazizm, które obecnie są wrogami, staną się przyjaciółmi nad krwawiącym ciałem Polski. Proroctwo to ziściło się, gdy hitlerowcy i Sowieci zjednoczyli swe siły.
Mimo mojego sprzeciwu wobec zła komunizmu, zawsze kochałem Rosję. Kielich, którego używam każdego dnia do sprawowania Mszy Świętej, używany był w Sankt Petersburgu, gdy jeszcze panowała w nim wiara. Wydaje się bardzo prawdopodobne, że podstawowa przyczyna, dla której komunizm zdobył popularność w Rosji, miała podłoże religijne. Żarliwe przekonania religijne są głęboko zakorzenione w rosyjskiej duszy: są nimi powszechne powołanie Rosji, aby wzywać wszystkich ludzi do braterstwa; potrzeba ofiary i bólu, aby wypełnić tę misję i najwyższa potrzeba podporządkowania się Bożej woli. Gdy Kościół zaczął podupadać, komunizm obiecał ludziom realizację tych trzech ideałów, ale nie powiedział im wyraźnie, że Bóg zostanie wydarty z ich serc. Braterstwo przerodziło się w rewolucyjny proletariat; ofiara przekształciła się w przemoc, a wola Boga stała się wolą dyktatora. Komunizm jest religią, poddaniem się absolutowi. To dlatego przemawia on do tych, którym brakuje wiary i to dlatego Rosja Sowiecka jest dziś postrzegana jako ostatnia nadzieja zachodniego człowieka, w którego życiu nie ma Boga.
Małe tabernakulum w mojej prywatnej kaplicy jest repliką rosyjskiego kościoła. W ten sposób wyrażam swoją nadzieję na ostateczne nawrócenie Rosji. Nie w wojnie, lecz w modlitwie musimy pokładać ufność, że ten kraj, niegdyś znany jako Święta Rosja, ponownie stanie się źródłem, z którego popłynie czysty strumień chrześcijaństwa.
Arcybiskup Fulton J. Sheen
Źródło: Treasure in Clay. The Autobiography of Fulton J.Sheen, 2008r., str. 91-94.