Patriotyzm zanika z dwóch powodów; pierwszym z nich jest według mnie to, że żyjemy w epoce antybohaterów. Dzisiejszy duch Ameryki nosi nazwę „muszę być sobą” i jeśli ktokolwiek góruje nad nami duchem ofiary i poświęcenia, próbujemy strącić go do naszego poziomu. Taki człowiek, patriota i bohater, jest dla nas wyrzutem. Jest to jeden z powodów, dla którego, jak sądzę, współcześnie pisane biografie naszych wielkich patriotów brzmią jak artykuły z tabloidów. Zajrzyjcie do niedawno wydanej biografii Waszyngtona, w której opisane jest, jak dużo pieniędzy roztrwonił; w biografii Jeffersona znajdziemy informację o tym, że poślubił czarnoskórą kobietę. Abraham Lincoln nazywany jest rasistą, a teraz pojawiły się ataki na Kennedy’ego. Jak tylko znajdziemy wielkiego człowieka, zaczynamy się dziwić, dlaczego tak postępuje. Poddajemy w wątpliwość jego motywy. Tak trudno znaleźć dziś bohatera i patriotę.
Drugim powodem jest to, że zostaliśmy upokorzeni i wyżywamy się za to na naszym kraju. Zostaliśmy wychowani na wielkim amerykańskim marzeniu; mamy więcej telewizorów, elektrycznych golarek, radioodbiorników, samochodów i pozostałych gadżetów niż jakiekolwiek inne państwo na świecie. Wierzyliśmy w postęp, który jest coraz wspanialszy; nic nie mogło nas powstrzymać. A potem Arabowie odcięli ropę i odkryliśmy, że ludzie grają nieczysto – i zaczęliśmy się wyżywać na naszym kraju. Zaczęliśmy poniżać nasz kraj i w efekcie obserwujemy wielki zanik patriotyzmu.
Skąd się biorą patrioci? Powiem wam o jednej rzeczy, która sprawia, że zaczyna ich brakować – dzieje się tak, gdy żyjemy w kraju, którego jedyną troską są horyzontalne ludzkie wartości. Jeśli ludzie wierzą, że jedyną ważną rzeczą jest zarabianie pieniędzy, zmysły lub przyjemności ciała albo też żądza władzy – patriotyzm nigdy nie zaistnieje. Tacy ludzie żyją tylko dla siebie.
Jakie są niezbędne elementy patriotyzmu? Trzeba wyznawać wartości wykraczające poza kwestie horyzontalne lub ziemskie. Trzeba być świadomym tego, że królestwo jest ponad nami i że tam jest życie, trzeba cechować się umiłowaniem szczerości, lojalności, sprawiedliwości, poczuciem odpowiedzialności, trzeba mieć też w sercu Boga, źródło wszelkich wartości. Tylko wtedy, gdy ludzie spoglądają ku czemuś transcendentnemu, są oni patriotami. Gdy ich życiowa droga prowadzi do tego wyższego królestwa, gdy ich celem jest Niebo, wtedy są oni w stanie zejść tu, na ziemię i wtedy są gotowi poświęcać i ofiarować samych siebie.
(…)
Stąd właśnie biorą się patrioci. Biorą się z tego, że wyznają wartości wykraczające poza sprawy ludzkie i ziemskie.
Ciekawy artykuł. Postawione tu tezy są prawdziwe – m. in prawdą jest, że w dobie promowanego indywidualizmu (i egoizmu) razi nas, gdy ktoś odwołuje się do heroicznych wzorców. Ale jest coś jeszcze – przez dziesięciolecia daliśmy sobie wmawiać, że patriotyzm jest albo infantylnym i sentymentalnym przeżytkiem, albo groźnym zjawiskiem prowadzącym do szowinizmu (czasami wręcz z nim utożsamianym). Dziś przynajmniej Polska budzi się do innego spojrzenia na tę wartość. Zaczynamy wreszcie postrzegać patriotyzm jako duchową spoinę narodu, jako drogę wyzwalania się z ciasnego egocentryzmu, jako protest przeciwko jałowej papce dotychczasowej popkultury…