
Tragedią dzisiejszych czasów jest to, że tak wielu ludzi boryka się z problemami, nieoczekiwanymi tragediami i katastrofami, dla których nie znajdują rozwiązania. Katolik nigdy nie jest w podobnej rozterce, gdyż jego filozofia życia i hierarchia wartości ukształtowała się przed powstaniem danej życiowej trudności.
Różnica między współczesnym poganinem a prawdziwym katolikiem jest taka, że ten pierwszy napotyka na dziwne drogi bez drogowskazów, podczas gdy katolik ma mapę, na której wszystkie drogi zostały wytyczone; poganin musi coś zmierzyć, lecz brakuje mu instrumentów pomiarowych, natomiast katolik ma swoje standardy wartości, którymi może się posłużyć, aby poddać coś ocenie.
Katolik jest jak cieśla, który nosi w kieszeni miarę – nie wie, czy będzie musiał dokonać pomiaru podłóg, sufitów, psiej budy, pałacu, kina lub kościoła, lecz niezależnie od tego, czy będzie musiał stać czy się pochylać, nigdy nie wyrzuca swojej miary, nigdy nie postanowi zostać liberałem i nadać stopie długość 13 cali, nie zostanie też reakcjonistą i nie skróci stopy do 11 cali. Stopa dla niego będzie zawsze miała 12 cali, niezależnie od postępowej edukacji.
Współczesny człowiek, dla odmiany, używa zasad moralnych niczym ubrań. Dziś używa jednego zestawu zasad, a jutro użyje innego, podobnie jak przywdziewa białe spodnie do gry w tenisa, czarny garnitur na kolację, kąpielówki na plażę i nie zakłada nic, gdy wchodzi do wanny. Jego upodobania determinują jego zasady moralne, chociaż to jego moralne zasady powinny kształtować jego upodobania.
Arcybiskup Fulton J. Sheen