Niebo zaczyna się tutaj, lecz tu się nie kończy. Od czasu do czasu doświadczamy jedynie jego wątłych przebłysków. Jeśli będziemy odwlekać myślenie o Niebie aż do momentu śmierci, będziemy niczym Izraelici na pustyni. W pewnym momencie od Ziemi Obiecanej dzieliło ich jedynie 11 dni wędrówki. Podróż z Egiptu do Ziemi Obiecanej powinna im była zająć trzy tygodnie, lecz z powodu ich nieposłuszeństwa, ich grzechów, ich sprzeniewierzeń i ich buntu przeciwko Mojżeszowi, powrót do Izraela zajął im 40 lat. Owe 40 lat symbolizują pielgrzymkę, jaka jest treścią życia większości z nas. Posuwamy się do przodu, a później znów wracamy na złą drogę. Dzięki Bogu mamy miłosiernego Zbawiciela, który nas cierpliwie znosi i który wybacza nam siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego czas jest potrzebny, aby zyskać Niebo, ale sam upływ czasu nie pomoże mi się tam dostać. Tym, co pomoże mi się tam dostać, jest sposób, w jaki żyję i w jaki umieram.
Arcybiskup Fulton J. Sheen
Źródło: „Through the Year with Fulton Sheen”, 1985r.