Nie ma o tym wzmianki w Ewangelii, lecz zawsze wierzyłem, że Judasz, zarówno idąc zdradzić naszego Zbawiciela, jak i wówczas, gdy po zdradzie szedł ze sznurem przerzuconym przez ramię, aby powiesić się na drzewie osiki, umyślnie zszedł z drogi, aby uniknąć spotkania z Matką Jezusa. Przypuszczalnie nikomu w historii Maryja nie przebaczyłaby chętniej niż Judaszowi, mimo iż wysłał on Jej Syna na Krzyż. Gdy nasz Pan dał nam w swojej Matce pół swego Królestwa, sprawił On, że pójście do piekła jest czymś niemal niemożliwym dla duszy, która kiedykolwiek poprosiła Ją o wstawiennictwo u Jej Boskiego Syna. Jeśli Judasz jest w piekle, stało się tak dlatego, że z premedytacją odwrócił się plecami od Maryi, gdy szedł się powiesić. Jeśli nie ma go w piekle, stało się tak dlatego, że w owym ułamku sekundy, gdy spojrzał ze swojego wzgórza na Wzgórze Golgoty, ujrzał tam Matkę z Jej Boskim Synem i umarł z tą oto modlitwą na ustach: „Matko grzeszników, módl się za mną!”
Arcybiskup Fulton J. Sheen
Źródło: „The World’s First Love”, 1953r., str. 239-240.