W szczególności choroba może być błogosławionym zwiastunem nawrócenia danego człowieka. Nie tylko przeszkadza mu ona w realizacji osobistych pragnień, zmniejsza ona ponadto jego zdolność popełniania grzechu i redukuje ilość okazji do grzechu. W tym wymuszonym oderwaniu się od zła, będącym Bożym Miłosierdziem, człowiek ma czas na poszukiwanie samego siebie, na poddanie ocenie swojego życia, na zanalizowanie go w perspektywie większej rzeczywistości. Zastanawia się on nad Bogiem i w tym momencie doznaje poczucia dwoistości; wtedy ma miejsce skonfrontowanie osobowości z Boskością, porównanie faktów jego życia z ideałem, od którego upadł. Dusza zmuszona jest wejrzeć w głąb samej siebie i spytać się, czy znajduje więcej pokoju w cierpieniu, czy w grzeszeniu? Gdy chory człowiek w swojej pasywności zaczyna pytać: „Jaki jest sens mojego życia? Dlaczego tu jestem?”, kryzys już się rozpoczął. Nawrócenie staje się możliwe dokładnie w tym momencie, w którym człowiek przestaje obwiniać Boga lub życie i zaczyna obwiniać samego siebie; czyniąc to, staje się on zdolny dokonać rozróżnienia między grzesznymi kleszczami, w których tkwi, a statkiem swojej duszy. Pojawia się rysa na zbroi jego egotyzmu; teraz może wlać się przez nią światło słoneczne Bożej łaski. Lecz dopóki tak się nie stanie, katastrofy nie uczą nas niczego oprócz rozpaczy.
Arcybiskup Fulton J. Sheen
Źródło: „Peace of Soul”, 1949 r., strona nieznana.