
Dzieci polskie podczas ewakuacji z sowieckiej Rosji do Iranu; 1942 r. Fot. Archiwum IPN
Słucha mnie wielka liczba dzieci, jak również setki dobrych sióstr zakonnych, które uczą te dzieci Bożych dróg. To do nich zwracam się dziś w szczególny sposób. Chcę zwrócić waszą uwagę na smutny los pewnych innych dzieci w innej części świata, którym nie możecie pomóc w sposób materialny, ponieważ nie istnieje sposób na przyjście im z pomocą. Lecz dlaczegóż miałoby nas to martwić? I tak nigdy nie wierzyliśmy, że jedynie człowiek może pomóc człowiekowi. Bóg może im pomóc, i to do naszego Boskiego Pana pójdziemy.
Mam konkretnie na myśli pięćset tysięcy polskich dzieci poniżej szesnastego roku życia, znajdujących się w Rosji. Ich historię opowiedział mi niedawno ksiądz biskup Gawlina – biskup polowy Polskich Sił Zbrojnych, który obecnie przebywa w Stanach Zjednoczonych, reprezentując polskie ofiary wojny. Powiedział mi, że te dzieci kiedyś żyły we własnych domach, jak wy i ja; spały kiedyś one we własnych łóżkach, jak wy i ja; zasiadały niegdyś przy stołach z nożem i widelcem, by spożywać przy ich pomocy jedzenie, jak wy i ja; kiedyś ubierały się do szkoły i wracały do domu, do swych matek i ojców, jak wszystkie dzieci w wieku szkolnym. Dzisiaj troje na czworo z tych dzieci jest sierotami; umierają one setkami z braku kawałka chleba, który my rzucilibyśmy pod stół naszemu psu; są zbyt chore, by tęsknić za domem, są zbyt zmęczone, by się bawić, zbyt głodne, by się śmiać. A los tych dzieci bez wątpienia nie jest gorszy niż los setek tysięcy ich rówieśników w okupowanej przez Niemcy Polsce. Mają z wami tylko jedną wspólną rzecz – swoją wiarę. Czy będziecie się za nie modlić każdego dnia w domu i w szkole, dodając wezwanie do Matki Bożej Częstochowskiej, która jest patronką Polski? Proście Matkę Bożą, by wstawiała się u swojego Boskiego Syna, aby te dzieci pewnego dnia mogły zostać uwolnione ze swego wygnania i aby mogły zostać sprowadzone z powrotem do domu. Podobnie jak Maryja zgubiła kiedyś swojego Syna na trzy dni, tak teraz zgubiła Ona pięćset tysięcy swoich dzieci – na trzy lata. Powiedzcie Jej, aby nie szukała ich w świątyni, albowiem nie mają one świątyni, w której mogłyby się schronić. Powiedzcie Jej, aby szukała ich w kraju, do którego nie należą. Zrobicie to, prawda? Są to wielcy ludzie. Wiele wycierpieli w tej godzinie zła. Czy chciałybyście wrócić do domu, gdybyście były jeńcami wojennymi w Japonii? Owe małe dzieci chcą znaleźć się na powrót we własnym domu. Dlatego mówię wam: Módlcie się! Módlcie się! Módlcie się! Zło ma swoją godzinę. Czy nie możecie czuwać przez godzinę?
Arcybiskup Fulton J. Sheen
Źródło: „Evil has its Hour”, fragment przemówienia wygłoszonego 14 marca 1943 r.