
Pewnego wilgotnego, zimowego dnia w 1973 roku, gdy byłem jeszcze seminarzystą w [Pontyfikalnym] College’u Ameryki Północnej, podszedłem do małego, podekscytowanego tłumu gromadzącego się nieopodal obelisku na Placu św. Piotra. Ujrzałem tam samego Arcybiskupa Sheena otoczonego tuzinami ludzi. Wśród licznych uścisków dłoni, błysków flesza i autografów, ktoś wykrzyknął:
– Księże Arcybiskupie, co Ekscelencja robi w Rzymie?
– Właśnie wracam z audiencji u papieża Pawła VI – odpowiedział.
– Co papież powiedział Księdzu Arcybiskupowi? – padło z tłumu kolejne pytanie.
Arcybiskup Sheen lekko się zarumienił i odrzekł:
– Ojciec Święty spojrzał na mnie, chwycił mnie za rękę i powiedział: „Fultonie Sheenie, będziesz zajmował poczesne miejsce w Niebie”.
– A co Ksiądz Arcybiskup odpowiedział? – nagabywał inny ciekawski.
Fulton Sheen odparł z tak typowym dla niego błyskiem w oku:
– Odpowiedziałem: „Ojcze Święty, czy Wasza Świątobliwość zechciałby nadać nieomylność temu stwierdzeniu?”
Jest to, według mnie, główne przesłanie Fultona J. Sheena. Chciał pójść do Nieba; chciał zabrać tam ze sobą świat.
Źródło: Homilia kardynała Timothy Dolana wygłoszona 9 grudnia 2009 r., w 30. rocznicę śmierci abpa Sheena.