Droga Krzyżowa: Stacja I

Droga Krzyżowa
Rozważania księdza doktora Fultona J. Sheena wygłoszone 20 marca 1932 roku w programie radiowym “Godzina Katolicka”
Wstęp
Wkrótce zapadnie kurtyna nad straszliwym i nieprzemijającym dramatem Twojej Odkupieńczej Miłości. A gdy słyszę Twe słowa: “Weź swój krzyż codzienny i naśladuj Mnie”, drżę z obawy, aby jego ciężar nie okazał się zbyt wielki, a jego wstyd – zbyt gorzki. Gdybym tylko mógł zrozumieć, że Twoje przykazanie, aby podążać za Tobą na Kalwarię, nie było po prostu żelaznym prawem okrutnego losu, ale warunkiem szczęścia wiecznego, być może wybrałbym się w tę drogę, lecz boję się, drogi Jezu, że – aby mieć Ciebie – muszę porzucić wszystko inne. Niech ta obawa ulegnie rozproszeniu; pozwól, abym pojął, że śmierć jest warunkiem życia, albowiem przez usta Twojego apostoła Pawła powiedziałeś nam, że radość, jaka czeka nas na koniec, pozwala nam wytrzymać Krzyż. W swej przepełnionej miłością dobroci poprosiłeś nas nawet, aby wszyscy obciążeni i utrudzeni przychodzili do Ciebie, gdzie znajdą spoczynek dla swoich dusz. Zatem wezmę mój krzyż, Panie Jezu! Ach, jak bardzo musimy Cię kochać!
Stacja I: Pan Jezus skazany na śmierć
 
Chrystus przed Poncjuszem Piłatem, Duccio di Buoninsegna (zm. 1319 r.)

 
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie
Boś przez Krzyż swój święty
świat odkupić raczył.
Piłat, oportunistyczny polityk, wystąpił do przodu na swoim skąpanym w promieniach słońca portyku. Po jego prawicy stał Chrystus, Człowiek Sprawiedliwy, który przyszedł, aby oddać swe życie dla odkupienia wielu; po lewicy Piłata stał Barabasz, człowiek nikczemny, który wszczął bunt i odebrał komuś życie. Piłat poprosił tłum o dokonanie wyboru między nimi dwoma: „Którego z tych dwóch chcecie, żebym wam uwolnił, Chrystusa czy Barabasza?”
Jak odpowiedziałbym na to pytanie, gdybym tamtego poranka, w Wielki Piątek, znalazł się na dziedzińcu Piłata? Nie mogę uciec od odpowiedzi twierdząc, że pytanie to należy do przeszłości, gdyż dziś jest ono równie aktualne. Moje sumienie jest trybunałem Piłata. Co dzień, co godzinę i w każdej minucie dnia Chrystus staje przed tym trybunałem jako cnota, uczciwość i czystość. Barabasz przychodzi jako występek, nieuczciwość i nieczystość. Za każdym razem, gdy wypowiadam niemiłe słowo, gdy popełniam nieszczery uczynek lub gdy zezwalam na złą myśl, mówię w tak wielu słowach: “Uwolnij mi Barabasza”. A wybranie Barabasza tożsame jest z ukrzyżowaniem Chrystusa.
Módl się za nami Święta Boża Rodzicielko
Abyśmy się stali godnymi obietnic Pana Chrystusowych.
Modlitwa:
Panie Jezu, wiele razy w moim życiem przedłożyłem nad Ciebie Barabasza. Nie mogę odmienić tego wyboru, chyba że upadnę do Twoich stóp, aby błagać o Twoje przebaczenie. Lecz jest to tak bardzo upokarzające, albowiem nosisz szaty głupca i dzierżysz w dłoni trzcinowe berło wydrwiwanego króla. Jakże trudno jest czynić pokutę i przyznać, że jestem winny! Jakże trudno jest być widywanym w Twoim towarzystwie, gdy nosisz swą koronę z cierni!
Jest to trudne! Lecz pozwól mi zrozumieć, Panie Jezu, że jeszcze trudniej jest nosić koronę cierniową!
Któryś za nas cierpiał rany.
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
c.d.n.
Arcybiskup Fulton J. Sheen
 
“The Way of the Cross”, National Council of Catholic Men, 1932r.

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s