Gdy wstaję, aby mówić, ludzie mnie słuchają; słuchają tego, co mam do powiedzenia. Czy posiadam jakąś własną moc? Oczywiście, że nie. Święty Paweł mówi: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał” (1 Kor 4, 7). Sekret mojej mocy polega na tym, że w ciągu pięćdziesięciu pięciu lat [mojego kapłaństwa] nigdy nie opuściłem godziny spędzonej w obecności Pana w Najświętszym Sakramencie. To stamtąd pochodzi moc. To tam rodzą się kazania. To tam poczyna się każda dobra myśl.
Nie chcę przez to powiedzieć, że te godziny zawsze były dobre. Musiałem czasem przechadzać się po kościele, aby nie zasnąć. Raz poszedłem do kościoła św. Rocha w Paryżu, aby modlić się tam przez godzinę, gdy miałem dwugodzinną przerwę w podróży pociągiem do Lourdes. Każdego roku około pięć razy udaje mi się zasnać w środku dnia i to właśnie był ten dzień. Usiadłem o godzinie drugiej i spałem dokładnie aż do trzeciej. Gdy się obudziłem, zapytałem dobrego Pana: „Czy odprawiłem Godzinę Świętą?” Na to mój anioł odpowiedział: „Tak, odprawiłeś ją w taki sposób, w jaki apostołowie odprawili ją po raz pierwszy”.
Arcybiskup Fulton J. Sheen
Źródło: „Through the Year with Fulton Sheen”, 1985 r., str. 14.