Im bardziej zbliżamy się do Chrystusa, tym mniej jesteśmy pewni naszych własnych zasług. Rozważmy sposób, w jaki święty Paweł określa samego siebie w swoich listach, w odstępach czterech, pięciu i sześciu lat między kolejnymi listami. Na początku pisze: „Pracowałem więcej od nich wszystkich” (1 Kor 15, 10), „dokonałem nie mniej niż ‚wielcy apostołowie'” (2 Kor 11, 5). Przepracował jeszcze kilka lat i pisze, że nie jest godnym, by mienić się członkiem Kościoła i że jest „najmniejszy ze wszystkich świętych” (por. Ef 3, 8). Na koniec nazywa się pierwszym spośród grzeszników (1 Tm 1, 15). Podobnie święty Piotr zmądrzał. Jego pierwszy list rozpoczyna się od słów: „Piotr, apostoł Jezusa Chrystusa” – jest to wyraźne podkreślenie tego, kim jest. Kilka lat później Piotr podlega przemianie i rozpoczyna kolejny list w następujący sposób: „Szymon Piotr” – Szymon, nędzna, słaba ludzka natura – „Szymon Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa”.
Arcybiskup Fulton J. Sheen
Źródło: „Through the Year with Fulton Sheen”, 1985 r., str. 25-26.