Nigdy nie myśl, że oddając chwałę Bogu, ofiarowujesz coś, bez czego Bóg byłby nieszczęśliwy, a dzięki czemu staje się On niezadowolonym dyktatorem. Czym jest chwała? Jest to clara notitia cum laude: jasne zrozumienie, że inna osoba reprezentuje wartość, która skłania nas do jej wysławiania. Chwała jest efektem wiedzy i miłości.
Gdy mocno interesujesz się danym przedmiotem, bardzo lubisz o nim mówić: „Bo z obfitości serca mówią jego usta” (Łk 6, 45). Rodziców nigdy nie nuży zachwycanie się swoimi dziećmi. W podobny sposób dusza, która wie, że Bóg jest jej Stwórcą, myśli o Bogu, kocha Go i wie, że jest On „tak dobry”, nie może zachować dobrej nowiny dla siebie. Nadmiar ludzkiej miłości dla Boskiej Miłości jest tym, co nazywamy oddawaniem chwały Bogu.

Zauważ, czym różni się oddawanie chwały od nadawania rozgłosu. To ostatnie jest sztuczną stymulacją. Jest to przypisywanie wartości tym, którzy albo na to nie zasłużyli, albo nie mają do tego prawa. Gwiazdy filmowe potrzebują agentów, podobnie jak pasta do zębów potrzebuje reklamy. Lecz czy słyszałeś kiedyś o amerykańskim bohaterze, który musiałby zatrudniać agenta prasowego? Chwała jest produktem ubocznym jego wartości. Bohater posiada wartość.
Rozgłos próbuje stworzyć wartość; chwała ją uznaje. Rozgłos jest różem na anemicznych policzkach pospolitości; chwała jest kwiatem będącym oznaką zdrowia. Kościół nie jest młynem rozgłosu toczącym się w interesie Bożej chwały; jest to miejsce, do którego idą ci, którzy znają już wartość Boga, aby Go uwielbiać.
Arcybiskup Fulton J. Sheen
Źródło: „Wstęp do religii”, 2014 r., str. 25-26.