Oficjalnym językiem Soboru Watykańskiego II była łacina. Wszystkie dokumenty opracowywane były w tym języku, w nim też wygłaszane były wszystkie przemówienia mimo różnorodności wymowy i akcentu, za którą według mnie obwiniać należy murarzy wieży Babel. (…) Materiały, które miały być dyskutowane na obradach, przygotowywane były przez specjalne komisje jeszcze przed Soborem. Miałem ten honor, że zostałem mianowany do przedsoborowej Komisji Akcji Katolickiej. Pamiętam, że niektórzy z członków tej komisji bardzo pragnęli poddać pod dyskusję Soboru dokument o turystyce. Byłem prawdopodobnie jedynym członkiem komisji, który nie mógł dostrzec wartości w takim dokumencie, chyba, że miałby on przypominać wiernym o uczestnictwie we Mszy Świętej w każdą niedzielę i w święta nakazane.

Aby mnie przekonać, kardynał kierujący komisją przyniósł listę przemówień, które Pius XI wygłosił podczas swojego pontyfikatu. Kardynał zauważył, że skoro Pius XI uważał ten temat za istotny i cztery razy zwrócił się do grup turystycznych, dziwne jest, dlaczego ja tak nie myślę. Tamtej nocy wziąłem do domu listę przemówień, które Pius XI wygłosił do innych grup i odkryłem, że pięć razy przemawiał on do urologów. Następnego dnia przekonywałem innych członków komisji, że skoro Ojciec Święty przemawiał częściej do urologów niż czynił to na temat turystyki, powinniśmy przygotować dokument o urologii. Jestem pewien, że był to jedyny przypadek obrony urologów podjętej w języku łacińskim na Soborze.
Ostatecznie wśród dokumentów soborowych nie znalazł się rozdział o turystyce.
Arcybiskup Fulton J. Sheen
Źródło: „Treasure in Clay. The Autobiography of Fulton J. Sheen”, 2008 r., str. 297-298.