Dlaczego kapłani mają odprawiać Godzinę Świętą?

Ponieważ nasz Pan o to prosił. Chrystus stawiał niewiele żądań. Chociaż jest Panem Wszechświata, nigdy nie żądał niczego na swojej ziemi, z wyjątkiem oślicy i jej źrebięcia, a i tych chciał nie na zawsze, ale po to, by ich użyć. „[I] rzekł im: «Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz znajdziecie oślicę uwiązaną i źrebię z nią. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie! A gdyby wam kto co mówił, powiecie: „Pan ich potrzebuje, a zaraz je puści”»” (Mt 21, 2-3). Podobnie jak w Niedzielę Palmową pożyczył osiołka, tak samo pożyczył barkę Piotra na ambonę, a nawet chleby i ryby, gdyż zwrócił dwanaście koszów.

Tylko przy jednej okazji poprosił swoich kapłanów, aby coś dla Niego zrobili, a było to podczas Jego samotnej nocy w Ogrójcu: „[P]oczął się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: «Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!»” (Mt 26,37). Aby znaleźć towarzystwo, zwrócił się do Piotra, Jakuba i Jana, których pozostawił w zewnętrznym ogrodzie: „Czuwajcie i módlcie się” (Mt 26,41). Możemy się tylko domyślać, co działo się w tym ogrodzie. Ból znamy, możemy w pewnym stopniu odczuwać agonię innych, gdy krzyczą. Ale grzechu nie pojmujemy tak dobrze. Tylko niewinni mogą dokładnie pojąć winę. Jesteśmy nią zarażeni i nie możemy jej zrozumieć, podobnie jak pacjent z wysoką gorączką i delirium nie rozumie swojej choroby tak dobrze jak lekarz. Jezus jako niewinny, podczas „Godziny” pozwolił, aby wszystkie bluźnierstwa świata splamiły Jego usta, tak jakby to On je wypowiedział; wszystkie kradzieże świata zostały wrzucone w Jego ręce, jak gdyby to On je popełnił. Na wzór Samsona, wyciąga On ręce, aby ściągnąć na siebie wszystkie grzechy świata: Był tam Kain, purpurowy na prześcieradle krwi swego brata; były tam obrzydliwości Sodomy i Gomory; obecne były także grzechy popełnione na prowincji, które przyprawiały o rumieniec całą naturę; grzechy popełnione w mieście, w miejskiej atmosferze grzechu; grzechy młodych, dla których Serce Chrystusa zostało tak czule przebite; grzechy starych, którzy powinni już byli przekroczyć wiek, w którym się grzeszy. Grzech! Grzech! Grzech! Grzech! A potem z porów Jego Ciała wylewały się paciorki krwi, pokrywając purpurą oliwne korzenie Getsemani w pierwszym różańcu odkupienia.

Trzykrotnie wracał, by stwierdzić, że Jego uczniowie śpią. Z samotności i udręki serca zapytał: „Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?” (Mt 26, 41).

Warto zastanowić się, kim oni byli? Jego kapłanami. „Nic dziwnego, że inni mnie zaniedbują, ale ja liczyłem na was”. Kim jest On? Panem, który spłacał ich długi. Jam Tua Res Agitur (cierpię w twojej sprawie). O co prosił? O Godzinę czuwania, czyli zwracania uwagi na środowisko zewnętrzne i o spędzenie Godziny na modlitwie – zachowując jedność z Ojcem. Często spędzał całą noc na modlitwie, ale teraz poprosił tylko o Godzinę – była to jedyna prośba, jaką kiedykolwiek do nich skierował i to wtedy, gdy najbardziej ich potrzebował.

Oni spali, ale wróg nie spał. We wszystkich wielkich kryzysach Kościoła siły zła są aktywne, ale wybrani śpią. Judasz schodzi teraz zza wzgórz, zarzuca ramiona na naszego Najświętszego Pana i pali Jego usta pocałunkiem. W tym momencie Pismo Święte ukazuje olbrzymią głębię „Godziny”. Po raz ostatni słowo to jest użyte w Piśmie Świętym, gdy Jezus mówi do Judasza: „[T]o jest wasza godzina i panowanie ciemności” (Łk 22, 53). „Książę tego świata” jest „władcą ciemności” i wolno mu teraz czynić to, co najgorsze. Zło ma swoją godzinę i wszystko, co może zrobić, polega na zgaszeniu światła świata. Ta godzina w Ogrodzie powtarza się w różnych momentach historii Kościoła i często dzieje się to za pośrednictwem tych, którzy zostali powołani przez Chrystusa, a później opętani przez Szatana, jak to miało miejsce w przypadku Judasza (J 13,27). Władzę antychrysta w literaturze apokaliptycznej zawsze przedstawia się jako kierowaną przez upadłego kapłana. To właśnie ksiądz, a nawet kardynał przygotował rebelię przeciwko Kościołowi na końcu świata we Władcy świata Bensona, w Trzech rozmowach Sołowjowa i w Wielkim Inkwizytorze Dostojewskiego.

Zauważmy jednak dwa różne zastosowania słowa „Godzina” wobec Judasza i wobec uczniów, zwłaszcza Piotra. W pierwszym przypadku „Godzina” oznacza to samo, co w siedmiu odniesieniach Jana: moment agonii, nienawiści i przemocy wobec Boga-Człowieka. Ale kiedy zwraca się do swoich wiernych kapłanów, Chrystus używa słowa „Godzina” na określenie uczestnictwa, współudziału, współczucia i jedności z Jego złamanym Sercem; chwili, w której mogli dopełnić w swoim ciele Jego cierpienia (Kol 1,24).

Godzina spotyka godzinę. Zło ma swoją godzinę i przez ten czas wierny kapłan musi czuwać i modlić się. W Piśmie Świętym często można zauważyć, że Bóg używa narzędzi porażki jako instrumentów zwycięstwa. Po dumnej kobiecie, Ewie, pokorna dziewica, Maryja; po nieposłusznym mężczyźnie, Adamie, pokorny mężczyzna, Chrystus; po drzewie, krzyż, a nawet po wężu zła, ten, który został wywyższony na Kalwarii, jak Mojżesz wywyższył węża. Można znaleźć tutaj analogiczne zastosowanie: Jezus pragnie, aby „Godzina” walczyła z „Godziną”. Godzina przeciwko Godzinie: „Ze mną” przeciwko: „Witaj Rabbi”; czuwanie przeciwko spaniu; modlitwa zamiast knowań. Te dwa przeciwieństwa znajdują się w Najświętszym Sercu objawionym Świętej Małgorzacie Marii. Jego Serce ma na szczycie krzyż, a wokół niego koronę cierniową, co oznacza Godzinę Ciemności. Ale z Serca buchają płomienie miłości, co oznacza Godzinę Czuwania. W Godzinie Świętej miłość spotyka się z antymiłością.

Arcybiskup Fulton J. Sheen

Źródło: „Those Mysterious Priests”, 1978 r., str. 175-177.

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s